3 września. Brzydka data, nie podoba mi się wcaaale! Masa ludzi ubranych na czarno biało zmierzająca do wielkich budynków, zwanych SZKOŁĄ. W moim przypadku został na szczęście ( a może nieszczęście? ) tylko rok. Matura zbliża się wielkimi krokami, dobrze, że przynajmniej jestem w miarę zdecydowana co do studiów. Chociaż 'zdecydowana' to chyba jednak nieodpowiednie słowo.
Mimo wszystko, fajnie jest spotkać tyle znajomych twarzy, nawet nauczycieli! :D Mój plan w tym roku jest świetny! Codziennie kończę o 13 lub 12 ;) Uroki klasy maturalnej <3
A tak dzisiaj świętowałyśmy z O. rozpoczęcie roku:
Jak wasze samopoczucie? :)
Cieszycie się? Nowa klasa? Jak nauczyciele? ;)
pytajcie śmiało ;)
oo widze ksiazki mojej siostry :D
OdpowiedzUsuńnie mam takiego planu:(
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam do mnie:*
świetny blog! obserwuję i liczę na to samo :)
OdpowiedzUsuńjasne że obserwujemy!! :D
OdpowiedzUsuńTo zazdroszczę :) Ja też maturalna, a tu tylko poniedziałki o 12:30, reszta po 14 :(
OdpowiedzUsuńObserwujemy :)
Grunt to pozytywne podejscie:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń